Obcowanie z tymi największymi ptakami drapieżnymi, które można spotkać w mojej okolicy, zawsze wywołuje spory zastrzyk emocji. Często widuję bieliki kołujące na niebie, ale bliskie spotkania trafiają mi się dosłownie kilka razy w roku i zawsze wymagają dużo poświęconego czasu. Tym razem było baaaardzo blisko. Ten osobnik wylądował kilka metrów od mojej czatowni. Krótka wymiana spojrzeń i powrót na ulubioną gałąź :-)